oscara

oscar

-jadłem wcześniej. - usiadł obok niej. - smakuje ci?

Taylor

-no sa bardzo dobre,ale juz starczy-oblizała palce-dzięki

oscar

wyszczerzył się. - idź umyć paluchy. - zamknął opakowanie i włożył je do lodówki.

Taylor

posłuchala się go i podeszła do zlewu

oscar

-zostaniesz na noc?

Taylor

-a cchesz???musze tylko uprzedzić tajlera

oscar

-oczywiście, że chcę. - uśmiechnął się uroczo....

Taylor

-to zadzwonie-i dzowniła ale nie odbierał ciekawe czemu

oscar

-może zadzwoń na telefon do pokoju? - podparł bnrodę na dłoni.

Taylor

-a skąd wiemy ze jest w hotelu???oj tam jak cos to sam zadzwoni

oscar

wzruszył ramionami. - może. jak chcesz korzystać z łazienki, lub coś to mów.

Taylor

-cos mówie???-usmiechneła się do niego

oscar

-nie. - wciągnął ją na swoje kolana. ziewnął.

Taylor

-no to gdzie znajde łazienke??

oscar

-zaprowadzę cię. - a właściwie to zaniósł. lekka była.