ławka,ławeczka

Leon

rozesmiał się
-mógłbyś się ode mnie uczyć

logan

-pf... marzyciel. - wstał. -spadam, piękna zażyczyła sobie obiadku.

Leon

-no okej moze kiedys mi ją przedstawisz,lec juz

logan

-to może umówimy się na podwójną randkę? - podrapał się po karku. - powiedzmy tyt przyprowadzisz tę swoją z małymi cyckami, a ja swoją svenję? - zmarszczył nos. - dobra, idę. zadzwoń, jakby co. wieczorem moglibyśmy na kilka drinków wyjść z paniami. - krzyczał już z dość znacznej odległości. poszedł. xd

Michel

Przyszła. Usiadła na ławce i siedziała. Słuchała muzyki.

Lou Drite

z łapkami w kieszeniach rurek, ledwo trzymających się na chudych biodrach, wszedłem do parku. idąc, patrzyłem się na moje migające na dole trampki. w buzi miałem sobie lizaka! podniosłem głowe i rozejrzałem się wokoło. widząc jakąś blondynkę zaksztusiłem sie. gdy opanowałem już sytuację, usmiechnałem się lekko do niej.

Michel

Zobaczyła chłopaka. Odwzajemniła usmiech.

Lou Drite

odwróciłem głowę od dziewczyny i pogrzebałem w kieszeniach bluzy. wyciągnąłem ze znalezionej paczki papierosa i podpaliłem go. zaciągnałem się pare razy i usiadłem pod drzewkiem wysookim.

Michel

Ona się na niego patrzyła. Zmieniła piosenke.

Lou Drite

czując na sobie wzrok dziewczyny podniosłem lekko głowe i spojrzałem na nią spod grzywki. wstałem powoli i otrzepałem czarne rurki. przeciągnałem sie i wypuściłem dym z ust.

Michel

Uśmiechneła się do niego, ale tym razem pewniej. Wyłaczyła muzykę i siedziała patrząc na biegające wkoło parku dzieci.

Lou Drite

czując, ze powiało nudą, podąrzyłem w kierunku wyjścia z parku.

ni ma lou.

Michel

Posmutniała gdy zobaczyła, ze chłopak wychodzi z parku.

Jay Most

Przyszedł i usiadł na wolnej ławce.

Svenja

tzn dosiadł sie do niej bo reszta ławek zajęta była
-hej