Znaleziono 673 wyników

i kot wyszedł. skądś tam. - ojej, jaki słodki! zupełnie jak moja nadusia! - zachwyciła się szczerze i spojrzała na leona. - sok pomarańczowy mi wystarczy.

-czy widziałam: kogo? - zmarszczyła swój piękny nos. - a, nie. do picia? co masz?

-ja też chcę pod prysznic! - jęknęła ale posłusznie usiadła na kanapie. o kocie zapomniała.

-chce, lubię koty. - napaliła się! na kota. ona miała kotkę. też persa.

-no, pewnie. zabiorę ci perskie dywany. - przewróciła oczami.

-aha. - kiwnęła głową. - to gdzie mieszkasz? masz ładny dom?

-a skąd mam wiedzieć, jak wyglądają bezdomni? - wzruszyła ramionami.

a jakie miał swoje rzeczy? ;o
-gdzie mieszkasz? jesteś bezdomnym?

i cofnęła się szybko. - czemu nie idziesz?! - syknęła szeptem, o ile tak można i patrzyła na niego z wyrzutem.

-chyba tak. - wymamrotała i jakoś niechętnie stamtąd wyszła.

odsunęła się od niego i znowu wyjrzała zza bramy. - mm! chyba nikogo tu już nie ma, tej starej też nie. - zaanonsowała.

zmarszczyła czoło. - serio? nie zabijasz dla przyjemnści ani dla kasy?

szarpnęła (!) go za rękaw. - przywaliłeś jej z tego czegoś... z rury! - jęknęła cicho i stanęła na palcach, żeby się z nim zrównać.

bo jeisa ma ładny profil. poza tym ciemno było, dużo nie widział. i stał, a nie siedział. xd - czemu się chowamy? zrobiliśmy coś złego?

bo angielski jest fajny i oboje chyba umieją. - o nie! wracają! - jęknęła cicho i przywarła plecami do jakiejś ściany.