Svenja Hołm

logan

-tak jest! - zasalutował szybko i wysiadł. goście z restauracji właśnie za nimi stanęli.

Svenja

-odbierz zamówienie a ja ide pod prysznic-zostawiła go na podjeżdziei weszła do srodka

logan

zapłacił nawet. i poszedł do stołu nakryć.

Svenja

skoro zamawiał i zapraszał to zapłacił
-co to jest??-zapytała schodząc z góry

logan

-makaron. i sałatka. no i jakieś mięso. nie wiedziałem na co będziesz miała ochotę. - mruknął.

Svenja

-dzięki zjem samą sałatke ,chcesz cos do picia??

logan

-no, colę. - usiadł przy stoliku.

Svenja

wzieła z lodówki dwie puszki
-łap,no i smacznego

logan

wziął i otworzył. wcale się nie wburzyło. położył puszkę na stoliku. - smacznego.

Svenja

a specjalnie nią trząchała no trudno ma pecha
-dobre było-stiwerdziła jak skonczyła

logan

-a najadłaś się chociaż? - on zjadł swój makaron z tym mięsem. równo z nią/.

Svenja

-jak bym sie nie najadła zjadła bym Twoja porcje

logan

-serio? - spojrzał na swój talerz. - ale wtedy to ja bym byl głodny. - pokazał jej jezyk.

Svenja

-straszne -zrobiła przerazoną mine-wrócił byc do domu i cos zjadł

logan

-i wszelki słuch by po mnie zaginął. - westchnął.