logan

logan

-ciastka. a ty? jesteś głodna? - wstał z kanapy zabierając głowę z jej kolan.

Svenja

a tam miał???
-e nie chyba nie jestem

logan

no, właśnie na jej kolankach miał tę głowę.
-jesteś chudziuuutka. pewnie żyjesz samym powietrzem. - wypuścił powietrze ze świstem.

Svenja

-wcale nie jestem chuda jestem w sam raz

logan

-okej, jesteś bardzo szczupła. - przewrócił oczami i poszedł do kuchni.

Svenja

nie chciała byc sama ,bała sie więc poszła za nim
-nudno mi

logan

przygarnął ją pod pachę. - a co chcesz robić? - rzucił plastwerek szyki na bułkę.

Svenja

-nie wiem co-zabrała ten plasterek i zjadła

logan

-to się namyśl i daj znać. - spojrzał na zegarek. - do świąt wielkanocnych zdąrzysz?

Svenja

-juz masz mnie dosyć-wysuneła się z jego pachy i otworzyła sobie lodówke

logan

roześmiał się. - nieprawda, chodź tu.

Svenja

-nie, szukam czegos dobrego ale nic nie masz

logan

-bo nie robiłem zakupów. skad miałem wiedzieć, że wpadniesz. - zmierzwił sobie włosy na głowie.

Svenja

-a dla innych zakupów nie robisz??

logan

-dla jakich `innych`? - spojrzał na nią i ugryzł bułkę.