kebab

Roberto

- no niech będzie , jutro zagramy , co ty na to - powiedział pisząc dla niej swój numer komórki

Ann

-jasne ale po południu bo rano ,sam wiesz lekcie mam

Roberto

dał jej swój numer

- jak chcesz to pisz - powiedział

- hym.. a lubisz imprezy - spytał no ba. chyba lubi ? ,

Ann

zapisała sobie, ba! więcej. puściła mu strzałkę. - mm, ja? zależy w jakim towarzystwie. - nawinęła sobie swój boski, blond kosmyk włosów na palec.

Roberto

-a ze mnoą - spytał ze słodkim uśmiechem

Ann

-a umiesz się bawić? - pochyliła się nad stolikiem zaglądając do jego niebieskich oczu.

Roberto

- pewnie , to naj lepsze co może być - powiedział uśmiechając się słodko do niej

Ann

aż się rozpływała gdzieś tam w środku jak mleczna czekolada. - pijesz? palisz? - musiała wiedzieć. właśnie jej się przypomniało, że matka przestrzegała ją przed nieznajmomymi.

Roberto

- pić pije na imprezach , ale palić to nie , nie pale
- a ty ? - spytał z uśmiechem zerkając na nią katem oka o.

Ann

-pije tylko lekkie drinki. nie palę, bo chcę dorzyć przynajmniej 60. - wzruszyła beztrosko ramionami.

Roberto

- aha. - powiedział krótko

- może masz ochotę coć zjeść , to za muwię - powiedział gdy sok mu sie skączył

Ann

-pierożki. ale tu chyba nie mają. - wytrzeszczyła oczy i patrzyła na jakąś dużą tablicę z daniami. - o! frytki z ketchupem.

Roberto

zamówił 2 porcje frytek z ketchupem. i przynieśli szybcy byli no.

- wiesz , właściwię na jaki kierunek się uczysz - spytał , zerkając na jej plecak

Ann

-chcę być archeologiem. - wyjaśniła klarownie maczając tłustą frytkę w ketchupie.

Roberto

- aha. - powiedział bo sam rzucił szkołe no. bo mu to do szczęścia nie była potszebna o.

zjadł frytkę o.

- nawet ciekawy zawud , szkoda tylko że czasami bedzie ci się nudzić - powiedział i zaśmiał się uroczo no.