kebab

Serena

-Hmm...jeśli dadzą ketchup to mogę zjeść-uśmiechnęła się i odgarnęła pasmo włosów za ucho.

Ann

-ja jestem pełna, mozesz wziąć te moje. - podsunęła mu te swoje fryty, co ich nie zjadła jeszcze. mrugnęła do niego i zerknęła na serenę. - blair, kochane imię. moja siostra ma tak na imię.

Serena

-Znam parę dziewczyn o imieniu Blair. Wszystkie są fajne, ale całkowicie uparte. U mojej przyjaciółki Blair dochodzi jeszcze do tego wrodzona wredota, która objawia się około 3-4 a nawet do 7 razy dziennie. To wybuchowa mieszanka-zaśmiała się.

Ann

-aha, rozumiem. - uśmiechnęła się niepewnie. nie czuła zaufania u osób, które obgadują własnych przyjaciół.

Roberto

- zasmiał się - i zamówił frytki z keczupem dla Sereny a wzioł sobie też od Ann i spojrzał w jej oczęta o. tak przy okazji no.

- a mnie się nie podoba to imię - powiedział z uśmiechem słodkim

Ann

-a jakie ci się podoba? - zagryzła wargę i poczuła rumieniem na policzku, bo to nieśmiała dziewczyna.

Serena

Ona nie obgaduje tylko stwierdza fakty. Gdyby powiedziała, że jej przyjaciółka to zapyziała popierdolona kurwa to wtedy byłoby to obgadywanie xD
Zadzwonił jej fołn:
-Hall..oh. Salut...non...non...non...-przewróciła oczyma-Oui...c'est fantastique...oui-mruknęła znudzona do słuchawki-mhm...salut.
Zatrzasnęła komórkę i wrzuciła ją do kieszeni.

Ann

westchnęła cicho.

Roberto

- a bo ja wiem nie zastanawiałem się nad tym ,ale pewnie jakieś na z poczatku alfabetu a . b czy coś , nie wiem no. - powiedział , bo to trudne było pytanie

- kto dzwonił - spytał a bo co no.

Ann

popatrzyła bacznie na serenę i czekała na odpowiedź.

Serena

-Menager Roberta Cavalliego. Mam wystąpić w przyszłym tygodniu na pokazie-powiedziała niewzruszenie i upiła łyka pepsi.

Ann

-a gdzie ma być ten pokaz?

Roberto

-aha. - powiedział tylko bo jakoś pokazy jakieś go nie interesowały usmiech sie jeszcze tylko i zjadł wszystkie frytki no.

Serena

-Szczerze mówiąc nie wiem-powiedziała.

Ann

stukała palcami w blat stolika w rytm jakiejś piosenki suzi quatro.